Gdzieś pomiędzy pierwszymi wiosennymi pracami (sałata,arbuzy i melony posiane!), znalazłam chwilę żeby coś upichcić. Nie jest to jakieś wymyślne ciasto, ale smakuje nieco inaczej niż jabłeczniki, które do tej pory robiłam. Delikatne, ze śmietanowo-jajeczną pianką. Urodą nie powala, ale jest naprawdę smaczne ;)
Wybaczcie też jakość zdjęcia, ale było robione kalkulatorem na szybko.
Jabłecznik alzacki
[przepis z książki "Pieczenie ciast przyjemne jak nigdy dotąd"]
Na tortownicę 26cm
- 200g mąki
- 100g masła
- żółtko
- 30g cukru
- szczypta soli
- 2 łyżki zimnej wody
- 500-750g kwaskowych jabłek
- 2 łyżki soku z cytryny
- na masę jajeczną: 100g cukru,3 jaja, laska wanilii, 1\8l śmietany
Ze składników od mąki do wody zagnieść ciasto i chłodzić 2h w lodówce. Jabłka podzielić na ćwiartki, ponacinać równomiernie wzdłuż (nie do końca, tak żeby u podstawy były jeszcze ze sobą złączone), pokropić sokiem cytrynowym. Piekarnik nagrzać do 200°. Ciasto rozwałkować na 4mm i wyłożyć formę. Ponakłuwać je widelcem, ułożyć jabłka. Piec 35min. Jaja z cukrem utrzeć na puszystą masę. Dodać śmietanę i ziarna wanilii i chwilę miksować. Tą masą polać ciasto i piec dalej 25-35min. Ciasto wyjmować z formy po ostudzeniu.
Pees. A jak Wam idą pierwsze przygotowania do wiosny? :D
Lubię wszystkie ciasta z jabłkami :) Twój ciekawie się zapowiada!
OdpowiedzUsuń