No dobra nie aż tak krótkiej bo porzuciłam bloga na caaały miesiąc.
Spontaniczny wyjazd wakacyjny, później tak samo niespodziewany przyjazd-niespodzianka przyjaciółki z zagranicy, który był najlepszą częścią tych wakacji...Trochę się działo w ostatnim czasie, teraz niestety powrót do codzienności. Samotne śniadania, samotne użalanie się nad nieudanym ciastem i próba powrotu do normalnego odżywiania, bo kiedy jesteśmy z G. razem ciężko nam się zdrowo odżywiać xD Pomimo tego tak bardzo chciałabym żeby mieszkała bliżej...Jeśli też widujecie się z tak bliską osobą raz do roku to zrozumiecie o czym mówię..
No ale nic, trzeba się wziąć w garść i żyć dalej, dlatego wracam do blogowania ;) Mam sporo zaległych przepisów, ale dziś dzielę się z Wami tym najświeższym.
Naprawdę genialne ciasto z brzoskwiniową, orzeźwiającą pianką w sam raz na ostatnie zapewne w tym roku upały ;) Do tego szybkie i proste! :)
Ciasto z brzoskwiniową pianką
[przepis własny]

Na ciasto
- 3\4 szkl cukru
- 3-4 jajka (w zależności od wielkości)
- 1 i 1/2 szkl mąki + jeszcze łyżka
- 2 łyżki oleju słonecznikowego
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Jajka wraz z cukrem utrzeć na puch. Powoli dosypywać mąkę wymieszaną z proszkiem i wlać olej, miksować do połączenia się z składników. Wylać do formy (u mnie 21x26) i piec ok 25-30 min. Ciasto wystudzić i przekroić na pół (nie jest to konieczne).
Na piankę
- 5 brzoskwiń
- ok 4-5 łyżek cukru
- 500 ml kremówki
- opakowanie galaretki brzoskwiniowej
Brzoskwinie obrać i zblendować (można skropić sokiem z cytryny bo szybko ciemnieją). Galaretkę rozpuścić w nieco mniejszej ilości gorącej wody niż zalecane jest na opakowaniu i ostudzić. Mocno schłodzoną kremówke ubić na sztywno wraz z cukrem, zimną galaretkę dodać do musu brzoskwiniowego, dobrze wymieszać i dodawać powoli do śmietany miksując na małych obrotach. Masę wylać na wystudzone ciasto (będące oczywiście w formie;) i wstawić do lodówki na kilka godzin (najlepiej na całą noc). Posypać kakaem, posiekaną czekoladą bądź zalać galaretką. Podawać prosto z lodówki, takie zimne smakuje najlepiej ;D